poniedziałek, 21 stycznia 2013

Barwa Frutto Fresco Ujędrniający żel pod prysznic i do kąpieli żurawina z imbirem

Źródło: sklepy24.pl

Od producenta:
Ujędrniający żel pod prysznic i do kąpieli o żurawinowym, soczystym zapachu, doskonale oczyszcza i pielęgnuje Twoją skórę. Wzbogacony w ekstrakt z imbiru rozgrzewa, przyśpiesza spalanie tkanki tłuszczowej, zapewniając skórze witalność i sprężystość. Owocowy zapach pobudza zmysły i wprowadza w  dobry nastrój.
Skład:  Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Lauramidopropyl Betaine, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Propylene Glycol, Zingiber Officinale Extract, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Parfum, CI 17200, CI 15985.
Moja opinia: 
Uwielbiam go! Jestem zdecydowanie wrażliwcem, więc zwykle boję się eksperymentów z tego typu kosmetykami. Pierwsze co zauważyłam to poręczne opakowanie, łatwo jednak przesadzić z ilością kosmetyku. Po otwarciu zaobserwowałam lekko różowy kolor, płynną konsystencję żelu no i oczywiście cudowny zapach. Dla mnie to bardziej orzeźwiająca woń świeżych jabłek, o ile spalania tkanki tłuszczowej i ujędrnienia nie mogę potwierdzić o tyle ostatnie zdanie opisu jest w 200% prawdziwe. Szkoda tylko że zapach utrzymuje się tylko ok.1,5 godziny... Trzeba pamiętać, żeby po takich kosmetykach nie spodziewać się cudów, żaden żel czy krem nie zastąpi witamin i ruchu, a tego typu kosmetyki mają za zadanie skutecznie oczyszczać skórę, i to właśnie robi Frutto Fresco. Zauważyłam też że delikatnie nawilża skórę (moja od razu po kąpieli bywa przesuszona), no i nie uczulił mnie w żaden sposób. Jest też wydajny, używam i używam a zużycia nie widać.
Nie mogąc rozstać się z tym cudnym zapachem postanowiłam przejrzeć skład i po dokładnym jego zweryfikowaniu... umyłam nim głowę. Nie zaszkodził moim włosom, ale przez fakt że nie bardzo chciał się pienić zrezygnowałam z tego pomysłu na dłuższą metę.
Tubka ma 200ml,a kosztuje ok. 7zł
Ja niestety nie mam dostępu do tych kosmetyków

niedziela, 13 stycznia 2013

DLA Kuracja Regenerująca krem na noc



Panie na spotkaniu podkreśliły że to tłusty kremik. Od zawsze mam suchą skórę, co gorsze od kilku lat jeszcze na twarzy zaczęła się strasznie błyszczeć. To był prawdziwy dylemat, walczyć z nadmiarem sebum, czy ze suchymi skórkami? Ostatnio zrozumiałam jakie popełniałam błędy.
Od producenta:
Krem został opracowany specjalnie dla cer wrażliwych zmagających się z niekorzystnymi czynnikami zarówno zewnętrznymi jak i wewnętrznymi.Regularne stosowanie kremu:
  • zapewnia głęboki poziom nawilżenia,
  • stymuluje proces odnowy i regeneracji skóry,
  • zapewnia skórze komfort i natychmiast likwiduje uczucie ściągnięcia
  • optymalizuje dobroczynny wpływ nocnego wypoczynku regenerując i wzmacniając naskórek,
  • po przebudzeniu skóra jest wypoczęta, jedwabista i promienna
Bogata receptura kremu zawiera kompozycję wysokiej jakości składników:Świeży napar z rumianku – łagodzi, regeneruje i pobudza proces odnowy skóry.Świeży napar z lipy - dzięki bogactwu flawonoidów, garbników, soli, witamin i saponin wzmacnia działanie rumianku przy jednoczesnej dbałości o suchą zmęczoną skórę.Olej z czarnuszki– naturalne źródło kwasu linolowego (ok. 58%) należącego do rodziny kwasów omega-6, kwasu oleinowego (ok. 24%) należącego do rodziny kwasów omega-9, 15 aminokwasów oraz witamin i minerałów. Dzięki czemu zapobiega jej przedwczesnemu starzeniu.Masło Shea - opóźnia proces starzenia się skóry, pobudzając metabolizm komórek. Wpływa na poprawę samoregeneracji tkanek oraz ich odbudowy, eliminując w ten sposób odpady metaboliczne. Obecne w nim kwasy tłuszczowe (oleinowy, stearynowy, palmitynowy i linolenowy) są niemal identyczne z kwasami tłuszczowymi znajdującymi się w naskórku.Witaminy A+ E + C+ F  pobudzają naturalne procesy zachodzące w skórze, poprawiając elastyczność skóry, skutecznie przeciwdziałają procesom starzenia oraz regenerują skórę.Nie zawiera alergenów i sztucznych barwinków. Kolor i zapach kremu pochodzi od świeżych naparów ziół.Krem został przetestowany przez osoby z cerą wrażliwą pod kierunkiem lekarza dermatologa.
Moja opinia
Krem ma poręczne opakowanie, bardzo podoba mi się pompka dzięki której łatwo można dobrać odpowiednią ilość kremu, minusem opakowania jest jednak to, że nie widać ile jeszcze kremu nam zostało. Krem ma lekko żółtawy kolor i pachnie po części rumiankiem, który uwielbiam i w dużej mierze lipą. Krem konsystencją przypomina mi krem Nivea, ten uniwersalny, jak dla mnie jest trochę za gęsty. Moja skóra nie bardzo chce wchłaniać kremy, ale ten namiętnie piła. Po kilku użyciach suchych skórek było o wiele mniej, a w dodatku zauważyłam zmniejszone wydzielanie sebum. Co dla mnie najważniejsze nie podrażnił w żadnym względzie mojej skóry, a wręcz przeciwnie. Skóra jest miękka, gładka i wygląda o niebo lepiej.
Buteleczka zawiera 30g kremu i kosztuje 18 zł.
Polecam każdemu tą firmę. Wraz z pełnowymiarowym opakowaniem kremu dostałam kilka próbek, Niszcz Pryszcz oddałam młodszemu bratu, który zmaga się z okresem dojrzewania i bardzo sobie chwali ten krem.
Kremy tej firmy można kupić TU.

PS Przejrzałam dokładnie skład kremu i odważyłam się użyć go na końcówki włosów, nie zrobił im krzywdy i skutecznie zabezpieczył i dodał delikatnego blasku, nie tłustego.

środa, 9 stycznia 2013

Miyo mini drops nr 60 Exotic Flower





Zauroczył mnie jego delikatny brzoskwiniowy kolor. W szczególności w świetle sztucznym ( nie wiem jak w słońcu, jakoś nie chciało nas ostatnio odwiedzić) ma zielonkawy połysk , uchwycony na trzecim zdjęciu, w rzeczywistości ten efekt jest bardziej rozłożony, tzn. mi od razu skojarzył się z ombre. Konsystencja jest trochę wodnista, pędzelek okrągły, a buteleczka wygodna i poręczna. Na zdjęciach widzicie trzy warstwy, które i tak nie pokryły paznokci, efekt ratuje połysk. Jedna warstwa schła szybko, przy trzech czas ten bardzo się wydłużył. Starte końcówki zauważyłam drugiego dnia, mało widoczne, a trzeciego pojawił się odprysk. Buteleczka ma 8ml.

niedziela, 6 stycznia 2013

Golden Rose Miss Selene nr 175





Lakier dostałam na urodziny od koleżanki. Są to igiełki utopione w bezbarwnym lakierze. Dają bardzo ciekawy efekt tak jak zwykły brokat tej firmy. Taki lekko holograficzny. Opakowanie i pędzelek standardowe, okrągły pędzelek. Przy malowaniu jedyną trudnością jest równe nałożenie igiełek, jest ich bowiem stosunkowo niedużo. Na zdjęciach widać jedną warstwę tego lakieru na dwóch czarnego Miss Sporty. Nie nakładałam dwóch, bo obawiałam się że to wszystko nie doschnie. Przy zmywaniu nie są takim problemem jak zwykły brokat, łatwo je zmyć. A co do trwałości... Przy bezbarwnej bazie nie da się tego ocenić, wszystko zależy od lakieru który jest pod spodem.

czwartek, 3 stycznia 2013

Miss Sporty Lasting Colour Up to 7 days nr 80



Ten lakier dostałam od brata na urodziny. Poprosiłam go o jakiś czarny, bo przy okazji projektu uświadomiłam sobie, że jest mi potrzebny. Kolor intensywnie czarny, błyszczący. Pędzelek prawie okrągły, lecz lekko spłaszczony, konsystencja lakieru jest przeciętna. Pierwsza warstwa jest jakby szara i smuży jednak po dwóch nie dojrzymy już paznokcia. Schnie raczej długo, to niewątpliwy minus. Jeżeli chodzi o trwałość zapisaną na opakowaniu, to podchodziłam do tego sceptycznie. Jednak delikatnie starte końcówki zauważyłam dopiero trzeciego dnia, i tak nie jest to tak widoczne jak w innych lakierach. A teraz uwaga! Dzisiaj noszę go szósty dzień! Żadnego odprysku, już zmywam, bo paznokcie widocznie urosły. W względzie trwałości lakier jest niesamowity. Ze zmywaniem nie ma specjalnego problemu, pigment nie przechodzi na palce.

PS Już w tym tygodniu mierze włosy i zaczynam pić drożdże.

wtorek, 1 stycznia 2013

Golden Rose Jolly Jewels nr 110


 


Kupiła mi go mama wolałam ten 115 ale no cóż. Nie podobał mi się jakoś szczególnie w butelce, na paznokciach wszystko się zmieniło. Ma okrągły pędzelek. Na zdjęciach widać dwie warstwy bez żadnej bazy. Krycie jest więc niezłe, fenomenalne jak na brokat. Przy malowaniu zaczynają się schody, bardzo trudno równo rozprowadzić drobinki. Schnie dość krótko, ale szału nie ma w tym względzie. Lakier strasznie się haczy, o włosy o ubrania o wszystko, konieczne jest wiec naniesienie top coatu. 
Co do trwałości, końcówki nie starły mi się, aczkolwiek duży odprysk zauważyłam drugiego dnia i to wcześnie, można więc przyjąć za trwałość jeden dzień. Efekt końcowy jest bardzo ciekawy.

Już po Sylwestrze! Był niesamowity. Wam też się udał?
No i szczęśliwego nowego roku, pełnego inspiracji i dobrej zabawy!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...